Pietruszka – czy można zjeść cały pęczek naraz?
Dzisiaj coś naprawdę bardzo prostego, zabierającego mało czasu jeśli chodzi o przygotowanie, a jednocześnie coś, co trudno nazwać inaczej niż bombą zdrowotną. O tej porze roku (i jeszcze przez kilka ładnych miesięcy) są dostępne w sprzedaży (lub z własnych upraw) pyszne pomidory. Jest też pod dostatkiem pietruszki, na którą wielu ludzi nie zwraca zbytnio uwagi. Od czasu do czasu kupują pęczek „zielonego”, żeby łyżką posiekanej natki ozdobić rosół dla całej rodziny. Reszta natki często „kona” jeszcze przez tydzień w lodówce, albo w szklance wody na kuchennym blacie, żeby w końcu wylądować w śmieciach. Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy pietruszki jadłem bardzo niewiele, przede wszystkim ze względu na jej charakterystyczny, silny smak. Wszystko zmieniło się ponad 10 lat temu , kiedy podczas urlopu we Włoszech po raz pierwszy zacząłem jeść naprawdę mnóstwo pietruszki, użytej do sporządzenia kapitalnej zalewy do pomidorów. Wierzcie lub nie, ale zjedliśmy wtedy ponad 20 kg pomidorów we dwie rodziny (my i przyjaciele) w przeciągu nieco ponad tygodnia. Od tej pory moment, kiedy pojawiają się prawdziwe i smakowite pomidory (w odróżnieniu od tych bezsmakowych, serwowanych w zimowe miesiące w hipermarketach) oznacza dla nas rozpoczęcie sezonu na zieloną zalewę. Głównym jej składnikiem jest oczywiście pietruszka.
Pietruszka zamienia się zalewę
Składniki są proste do zdobycia. Żeby zrobić zalewę trzeba posiadać:
– pęczek pietruszki
– pół cytryny
– spory ząbek czosnku (dostępny jest już młody, ostry)
– 3 łyżki oleju (ja użyłem rzepakowego)
– trzy dorodne pomidory
Wykonanie:
Na zdjęciu powyżej przygotowana (umyta i odwirowana, bo lepiej się kroi na sucho) spora porcja pietruszki. Nóż i deska nie należą do małych 🙂
Kilka minut później pietruszka jest już poszatkowana. Jest istotne, żeby pokroić ja naprawdę drobno. Za moment do zalewy dołączy ząbek czosnku i sok z połowy cytryny. Czosnek wyciskamy przez praskę i wszystko razem, łącznie z sokiem z cytryny i olejem, mieszamy w miseczce.
A tak wygląda śniadanie szczęśliwego człowieka 🙂 Pomidor uszlachetniony zalewą smakuje doskonale, do tego połowa avocado, kilka liści roszponki i kromka swojego chleba.
Pietruszka, zalewa i kilka wątpliwości
Czy naprawdę dam radę zjeść chociaż pół pęczka pietruszki?
Oczywiście 🙂 Tak przygotowaną pietruszkę po prostu się pochłania 🙂
A co z hmmm, czosnkowym aromatem?
No cóż, nie da się ukryć, że w jakimś stopniu występuje :). Jeśli jednak sięgnąć do google i spytać jak wyeliminować tę cechę, to z łatwością natraficie na poradę – „zjedz łyżeczkę natki pietruszki”. No, a my tutaj mamy cały solidny pęczek 🙂 Istnieje część ludzi którzy albo nie znoszą zapachu czosnku, albo wręcz im szkodzi (ale to naprawdę rzadkość). Przez znakomitą większość kucharzy, dietetyków, lekarzy czosnek jest jednak bardzo doceniany. Dzieje się tak zarówno ze względu na walory smakowe, ale przede wszystkim z powodu bardzo cennych właściwości prozdrowotnych, jakie posiada czosnek. Ten naturalny antybiotyk zasługuje na osobny wpis, i kiedyś taki wpis na pewno powstanie. Jeśli jednak ten wspaniały dodatek nadal Cię przeraża, popatrz na odpowiedź poniżej.
Czy naprawdę muszę dodać tam czosnek/olej?
Nie, oczywiście nie ma takiej potrzeby. Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz użyć czosnku albo zależy Ci na bardzo niskokalorycznej potrawie, to zrezygnuj z tych dodatków. Zalewa nadal będzie wspaniale smakować.
Pietruszka i jej właściwości
Na koniec jeszcze kilka naukowych faktów, które przytaczam, żeby zachęcić Was do jedzenia większej ilości pietruszki. Pietruszka jest znacznie lepszym źródłem witaminy C niż cytrusy, a witamina ta jest między innymi wspaniałym antyoksydantem i trudno ja przedawkować. Pietruszka jest tez bardzo dobrym źródłem żelaza, potasu i magnezu i prowitaminy A oraz beta-karotenu i witaminy E. Olejek eteryczny, zawarty w pietruszce, ma właściwości odkażające i moczopędne. Dzięki temu natka pietruszki jest bardzo wskazana do spożycia dla osób mających problemy z kamieniami nerkowymi, bóle pęcherza. Pomaga również cierpiącym na nerwobóle (popularne niestety bóle krzyża), dolegliwości wątrobowe i wysokie ciśnienie. Żucie natki pietruszki jest na pewno lepszym wyjściem niż guma do żucia, jeśli chodzi o odświeżenie oddechu.
Na koniec muszę jeszcze dodać, że pietruszka jest „nasza”, uprawiana w Polsce, w naszym klimacie. Stanowi więc fantastyczne, kompletne źródło dobroczynnych substancji, które miały szansę wytworzyć się w pełnym cyklu wzrostu rośliny. Ich biodostępność jest bezdyskusyjna i żaden tabletkowy suplement nie jest w stanie z nimi konkurować. Smacznego 🙂