Categories:

Ssanie oleju (oliwy)

Brzmi… niesmacznie. Kiedy pierwszy raz przeczytałem o tym sposobie oczyszczania organizmu, pomyślałem, że nie będę w stanie wziąć do ust całej łyżki tłustego oleju. Przypominała mi się książka, w której znalazłem domowy sposób na kłopoty z trawieniem z olejem rycynowym. Pojawiało się skojarzenie z zimną, zastygłą warstwą tłuszczu na sosie czy rosole. Takie obrazy w pamięci powodowały, że od tej metody mnie odrzucało. Niepotrzebnie. Oleju nie trzeba (a nawet nie wolno) połykać, a dziwne uczucie w ustach wypełnionych tłustym płynem mija już po kilku dniach. Dzisiaj często myślę o tym, że czasem, mimo woli, wkładamy do ust coś znacznie gorszego, chociaż zamaskowanego jakimś aromatem, a wcześniej przepięknie opakowanego.

Po co w ogóle to robić?

Ssanie oleju, jak już wyżej wspomniałem, to chyba najprostszy sposób oczyszczania organizmu. Metoda ta wywodzi się z medycyny ajurwedyjskiej i pozwala poprawić higienę jamy ustnej. Zapewnia świeższy oddech, powoduje, że język i dziąsła nabierają zdrowego, różowego koloru. Usuwa lub znacząco redukuje problemy związane z krwawieniem z dziąseł i próchnicą. Ale nie tylko. Istnieje sporo doniesień od lekarzy-praktyków, że ssanie oleju pomaga pacjentom cierpiącym na astmę, cukrzycę, bóle głowy, zapalenie zatok, liczne problemy skórne i bezsenność. Całkiem spora lista. Warto dodać jeszcze bonus estetyczny – od ssania oleju zęby szybko robią się bielsze, i to bez użycia często agresywnych środków, reklamowanych w mediach.

Mechanizm działania

Olej absorbuje toksyny, grzyby, wirusy i bakterie, które pojawiają się w naszych ustach. Niestety, trzeba się pogodzić, że człowiek nosi w sobie ogromne bogactwo żywych „obcych” (niektórzy z nich są zresztą bardzo pożyteczni, wręcz niezbędni do nam do zdrowego życia). Olej szybko miesza się z napływającą śliną i działa jak magnes na błony lipidowe mikroorganizmów, wyciągając je z płytek nazębnych i licznych zakamarków. Często mamy uczucie napływającego śluzu, zwłaszcza z gardła i zatok. To świetny objaw oczyszczania organizmu. Czasem napływ śluzu jest tak duży, że trzeba wypluć olej i wziąć jego nową porcję.

Jak to zrobić?

Ssanie oleju powinno się wykonywać na czczo, przed wypiciem jakichkolwiek płynów i z tego powodu najlepsza pora na ten zabieg jest chwila zaraz po przebudzeniu. Przepuszczamy (ssiemy) go przez zęby, płuczemy nim dziąsła. Zabieg powinien trwać 15-20 minut. W tym czasie można zrobić coś innego. Ja w tym porannym czasie wymuszonego milczenia 🙂 zawsze zdążę przeprowadzić równolegle inny zabieg oczyszczający, jakim jest szczotkowanie ciała na sucho (opisze je kiedy indziej), wziąć prysznic, ogolić się, nastawić wodę na herbatę i przygotować sobie roztwór jednej łyżki soli w szklance wody, którym przepłukuję usta po wypluciu oleju. To dodatkowo działa przeciwbakteryjnie i łagodzi stany zapalne. Potem pora oczywiście na tradycyjne szczotkowanie zębów z użyciem pasty. Proponuję używać past bezfluorowych, które na szczęście robią się coraz bardziej popularniejsze i dostępne. Ja na przykład używam aktualnie tej:

Jakich olejów użyć?

Można użyć słonecznikowego (jest tani, ale u mnie to jedyne zastosowanie tego oleju), sezamowego, kokosowego (przyjemny posmak, ale jest dość drogi; ma konsystencję stałą lub półstałą, rozpuszcza się dopiero w ustach). Można oczywiście użyć również oliwy z oliwek, i to niekoniecznie tej z górnej półki. Na pewno nie należy używać olejów szybko jełczejących, takich jak drogi olej lniany. Lepiej unikać także niskich jakościowo olejów z kukurydzy czy nasion bawełny.

Uwagi końcowe

Istnieją relacje tak silnego detoksykacyjnego działania tej metody, w których mówi się o nudnościach czy nawet wymiotach. Nie doświadczyłem aż takich efektów, natomiast przez dwa dni po rozpoczęciu kuracji miałem w ustach bolesne wypryski i spuchnięte dziąsła. Ten chwilowy dyskomfort był skutkiem usuwania toksyn i nie należy się tym absolutnie przejmować – to normalny objaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *