Categories:

Sernik? Niesernik?  Podejrzewam, że łatwiej trafić na ten przepis po wpisaniu „sernik”, mimo że sera w nim  nie ma ani grama.  Dlatego tytuł zostaje bez zmian, ale w dalszym ciągu wpisu będę o nim pisać niesernik. Robiłem go dwa razy i opinii nie tylko mojej jest to deser zdecydowanie warty polecenia, wypróbowania i zgrzeszenia. Smakuje nie tylko weganom 🙂 Jest to jak dotąd również najdroższa z potraw, jakie do tej pory robiłem.  Inna sprawa, że jeśli ktoś przejrzy przepisy na blogu, łatwo zorientuje się, że moje propozycje posiłków są nie tylko zdrowe i bogate w składniki odżywcze, ale również tanie. Bo zdrowe posiłki  wcale nie muszą być drogie, jak niektórzy sądzą. Od czasu do czasu zdarzają się jednak wyjątki, i dzisiaj właśnie wyjątek zostanie ukazany 🙂

Tak jak zdecydowana większość deserów, niesernik jest kaloryczny, ale to jego jedyna wada 🙂 Od czasu do czasu – można! A nawet, niech będzie, trzeba! W końcu zdarzają się Okazje, które  po prostu wymagają odpowiedniego deseru. Niesernik – jak sama nazwa wskazuje – nie zawiera sera. Nie ma w nim też cukru, masła, jajek, mąki. Jest w 100% row – czyli  surowy. Tak się przedstawia lista składników, dzięki której wypełniona zostanie mała tortownica o przekątnej 24 cm:

góra:

  • 2 szklanki orzechów nerkowców
  • 1 szklanka migdałów,
  • 1/3 szklanki soku z cytryny,
  • 1/3 szklanka syropu z agawy,
  • 3 łyżki oleju kokosowego,
  • odrobina prawdziwej wanilii,
  • 1/3 szkl. wody,
  • szczypta soli

spód:

  • 3/4 szklanki daktyli,
  • 1,5 szklanki orzechów włoskich

Wykonanie:

Orzechy nerkowca, migdały i orzechy włoskie najlepiej moczyć się przez całą noc w wodzie.  Dzięki temu są bardziej miękkie, co ma duże znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy  posiadamy blender o niezbyt dużej mocy. Daktyle z kolei moczyłem dwie godziny przed zabraniem się do wykonania niesernika. Z napęczniałych migdałów łatwo usuwa się skórkę i koniecznie należy to zrobić. Zaczynamy od wykonania spodu, co jest po prostu banalne. Całą tortownicę należy wysmarować olejem kokosowym. Przez maszynkę do mięsa przepuszczamy daktyle i orzechy włoskie, ładowane na przemian. Dzięki temu powstanie w miarę jednorodna masa, którą wykładamy na spód tortownicy. Żeby masa była równo rozłożona używałem łyżki, moczonej co trochę w wodzie. Góra niesernika też jest prosta do zrobienia. Wszystkie składniki po prostu wrzucamy do blendera, zaczynając od nerkowców i migdałów, a kończąc na wodzie. Wodę lejemy uważnie, bo służy ona właściwie tylko nadaniu właściwej konsystencji, zbliżonej właśnie do tradycyjnej masy serowej. Uważajcie na blender, żeby go nie przegrzać, bo wyrobienie masy zwłaszcza słabszym sprzętem trochę trwa. Można też wyrobić masę w kilku etapach, dzieląc składniki na 3-4 części. Gotową masę umieszczamy w tortownicy. I to prawie koniec. Tortownicę trzeba teraz umieścić w zamrażarce na około 5-6 godzin, aby masa porządnie stężała,  a potem przechowywać w  lodówce. Na około 2 godziny przed spożyciem niesernik powinien wylądować po raz ostatni na roboczym blacie – czeka go ozdabianie.  Można pokusić się o wykonanie polewy z karobu lub gorzkiej czekolady. Ja jednak za każdym razem wolałem owoce – poziomki i maliny.

Gotowy niesernik wygląda tak:

Widok „z góry”:

IMAG0754

Skuście się 🙂 warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *